Aktualności

Koszykówka, siatkówka, tenis, piłka ręczna no i oczywiście uwielbiana przez naszych chłopaków piłka nożna:). To tylko niektóre dyscypliny sportu, o których rozmawiali Tropiciele. Nie było w tym żadnego przypadku, bowiem przedszkolaki z najstarszej grupy mają tydzień o sporcie.

Tropiciele wybrali się dzisiaj do Wrocławskiego Centrum Twórczości dziecka na przedstawienie "Historia potworzasta z  parasolkowego miasta”. Opowiada ono o nietypowej przyjaźni pastuszka Lirka i Smoka, traktuje o tolerancji wobec inności i uczy, by nie oceniać nikogo na podstawie pozorów, czy przyjętych stereotypów. Dzieci wykorzystały okazję, żeby przy okazji zobaczyć co dzieje się na wrocławskim Rynku i czy nasze miejskie krasnale zwiastują już powoli nadchodzącą wiosnę.

A tak pracują na co dzień nasze maluszki z najmłodszych grup, które są wyjątkowo zdolne. Dzieci również wykonują swoje prace plastyczne.

Nasz skarby ogłądały też przedstawienie o przygodach pluszowego misia i doskonale bawiły się na rytmice z Panią Wioletką:).

Podróżnicy i Rozbitkowie wybrali się dziś do Muzeum Ludowego w Marcinowie i … przenieśli się w czasie. Przedszkolaki z ciekawością obserwowały proces mielenia ziarna w kamiennych żarnach, zastanawiały się dlaczego żelazka mają dusze i do czego służą dziwnie, niespotykane dziś przedmioty do wyrabiania masła i serów. Odwiedziły też kuźnię, obejrzały ciekawy zbiór instrumentów muzycznych i przedmiotów codziennego użytku. Zastanawiały się do czego służą krosna , czy kołowrotek i czy to wygodnie chodzić w drewnianych chodakach ? Wyjaśnieniem i humorem obdarował nas oprowadzający po Muzeum pan Marian, któremu serdecznie dziękujemy. Nie brakowało tez niespodzianek. Niezapomnianych przeżyć dostarczyły dzieciom kołysząca się na falach lodź Wikingów i wirująca karuzela w stylu retro.

Gościem dzisiejszych spotkań z muzyką był klarnet. Zbudowany on jest z pięciu części i należy do instrumentów dętych, drewnianych. Był to bardzo wesoły instrument. Najpierw „warczał” niczym wilk – choć nikomu nic nie groziło, potem „ miauczał” jak kot, choć wcale nie chciał pić mleka, a potem z całych sił zaczął się śmiać do przedszkolaków i zaprosił ich do wspólnej zabawy.